Od jakiegoś roku nie ćwiczę już regularnie tak jak ćwiczyłam kiedyś (zanim pojawił się w moim życiu mój Ł). Powodem tego okropnego ! zaniedbania jest brak czasu i nasze weekendowe spotkania, które nierzadko przedłużają się o dzień lub dwa, a nawet więcej. Tym sposobem często zapomina się o treningu albo po prostu jest już na niego za późno. Gdy tylko zaczynałam ćwiczyć i wracałam do regularnych spotkań z Mel B, przychodził piątek, kiedy to jechałam do Ł, czy też On przyjeżdżał do mnie i w głowie były już zupełnie inne rzeczy. Teraz zrobiliśmy sobie małą przerwę w spotkaniach więc zaczęłam od nowa. Czuję się o niebo lepiej, gdy wieczorem rozkładam matę, a w głośnikach komputera słyszę moją ulubioną trenerkę :)
Jak i co ćwiczę:
Na początku rozgrzewka, krótka, czasami dłuższa dowolna. Często moją rozgrzewką jest taniec.
Później 8 minutowy ABS.
I 10 minut brzuch Mel B.
10 minut dla pośladków :)
I na koniec boczki z Tiffany :) To nie tylko ćwiczenia ale też dobra zabawa :)
Od dłuższego czasu staram się też zwracać szczególną uwagę na to co trafia na mój talerz. Przez ostatni tydzień króluje na nim szpinak. Szpinak w jajecznicy, omlecie, z makaronem. Ziemniakom i białemu pieczywu mówię stanowcze NIE. Weszłam także w poważny związek z zieloną herbatą. I obie jesteśmy bardzo w niego zaangażowane. :) Staram się jeść dużo, różnorodnych owoców.
Moim ulubieńcem ostatnio stał się granat <3.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz